Przez długi czas nieskutecznie szukałem wieloosobowej morskiej gry strategicznej i okazało się, że Nebulous jest dokładnie tym. Bo tak naprawdę, jeśli odjąć poruszanie się w przestrzeni kosmicznej, to walczy statkami wyposażonymi w miks technologii drugowojennej (klasyczne działa okrętowe) i współczesnej(pociski manewrujące czy sprzęt do walki elektronicznej), a także stosuje się taktyki i kombinacje flot używanych w prawdziwym życiu. Nie dziwi to wiedząc, że twórca jest fascynatem służącym w marynarce wojennej i to widać. W żadnej innej grze tego typu nie widziałem tylu detali i całych mechanik jak tutaj. Sam koncept właśnie walki elektronicznej jest czymś zupełnie odświeżającym, gdzie czasem nie tyle liczy się fizyczne zniszczenie przeciwnika, co wystarczające zmylenie go.
Nebulous jest grą prawdziwie wyjątkową. Podobnie jak Warno i gry Eugen Systems ogółem sprawiły, że nie potrafię sięgnąć po jakiekolwiek inne realistyczne RTSy, tak Nebulous sprawia, że momentalnie straciłem zainteresowanie wszystkimi innymi morskimi bitewniakami. Zapewnia wszystko, czego można oczekiwać od takiej produkcji, przebija te oczekiwania i do tego (co rzadkie w gatunku) oferuje tryb wieloosobowy. Dla mnie to największa zaleta, ale dla kogoś może być głównym powodem do zrezygnowania z zakupu. Nie polecałbym bowiem tego tytułu nastawiając się na zawartość dla pojedynczego gracza. Obecnie deweloper zrezygnował z kampanii (są szanse że wróci) i jedyne z czym zostajemy to potyczki ze sztuczną inteligencją albo ewentualnie jeden mod na "kampanie", czyli kilka reżyserowanych misji. Gra błyszczy najbardziej, kiedy spędzamy kupę czasu na tworzeniu własnej floty w edytorze, a następnie testujemy ją z graczami i konfrontujemy z ich pomysłami i strategiami.

Też tak myślałem i ona po prostu źle się reklamuje. Pierwszy raz jak zobaczyłem na trailerach i screenach te wszystkie linie, radary i interfejs, to odrzuciło mnie to na rok. Dopiero jak wróciłem i wprowadziłem do tej gry masę znajomych, to zrozumiałem, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Wystarczy tak naprawdę przejść trzy pierwsze samouczki, które trwają może maksymalnie pół godziny i to wystarczy by grać. Reszty uczymy się naturalnie z czasem. Tak samo z robieniem własnych statków, bo tak, edytor jest złożony i pozwala na robienie od zera statków do wielu zadań i nie wiadomo na początku, co chce się osiągnąć. Po kilku grach startowymi flotami naturalnie zaczyna się rozumieć, czego brakuje albo w co chce się celować.

Gorąco polecam. Nie sposób znaleźć drugiej takiej gry. Jeśli myśl o projektowaniu własnych statków i całych flot z nich złożonych, a następnie walka z wykorzystaniem całego wachlarza strategii brzmi zachęcająco, to daj jej szansę. Nie jest taka trudna i potrafi bardzo satysfakcjonować. A jeśli dodać do tego, że to wczesny dostęp, na horyzoncie już są lotniskowce i samoloty, a także plany na nowe tryby czy zagrożenia środowiskowe, to gra obiecuje być czymś znacznie lepszym.
Z kolei jeśli szukasz kogoś do gry, to sam utworzyłem prawdopodobnie największą polską społeczność do tej gry, także możesz mnie dodać do znajomych i wspólnie zagramy.