I tak się stało, nadszedł dzień, w którym będę musiał odmówić recenzji. Mam w tej grze 1400h i mogę powiedzieć tylko jedno - ta gra to symulator samobójstwa i pisania. Jestem tym tak zachwycony, że po dwóch latach nadal gra w 20-30 tys., choć to raczej weterani. Dwie rzeczy zasadniczo zmieniły moje zdanie - źli programiści i toksyczna społeczność.

Zacznijmy od wyliczenia grzechów twórców:
- Gra ma już cztery lata iz tej okazji została wydana łatka 4.0.3. Czym jest dla nas ta wielka zmiana? Nowy tryb, zmiany w mechanice, ogromny balans łatek ??? NIE, kupuj przedmioty ze skórkami! A to są bardzo drogie skórki. Dobra, ktoś powie „co w tym złego, będzie bardziej urozmaicone, ale nadal to nie jest p2w”. Jednak tacy ludzie są strasznie krótkowzroczni. Jeśli ludzie będą kupować skórki, co zrobią deweloperzy? Dodaj jeszcze więcej skórek! Ponadto wraz z dodaniem IS zmienił się system odłamków, a co za tym idzie sanktuarium. Podczas gdy wiele osób uważa te zmiany na plus, bo za odłamki można kupić nielicencjonowane postacie, tak naprawdę są one jeszcze droższe, bo KAŻDY następny rozdział będzie teraz płatny – niezależnie od praw autorskich czy licencji (pamiętaj, że pielęgniarka i łowczyni były darmowymi rozdziałami , teraz nie będzie żadnych). dodaj, że zespół pracujący nad DBD jest niewielki - więc skupią się na dodawaniu nowych skórek, a nie na balansowaniu i naprawianiu wielu błędów, które wciąż są obecne.
- No właśnie, skoro jest już temat błędów, przez cztery lata istnienia gry jest ich jeszcze sporo, a z każdym patchem wciąż rosną. Niektóre błędy deweloperów nie są celowo naprawiane, ponieważ mają duży wpływ na równowagę, a ich naprawienie zawsze powoduje krzyk jednej strony.
- Zwiększona nerwowość przetrwania. Po prostu zaczynają przesadzać. Rozumiem, że osoby takie jak Ochido czy No0b3 powodują raka u morderców, ale obecnie takich osób jest coraz mniej (wspomniani dwaj od dawna są po trwałej ondulacji i grają w Smerfy, de facto łamiąc EULA i robiąc tak zwane „omijanie zakazu” ). Niestety, autorzy opierają swoją równowagę na nieustannych płaczących zabójcach, co jest czymś więcej niż przytrzymaniem lewego przycisku myszy (dla wypadu). Nie wiem skąd są ludzie, że zabawa z zabójcą powinna być łatwa. Jeśli ktoś chce łatwo zabijać ludzi, niech zagra w piątek 13-go.

A teraz czas na grzechy Wspólnoty:
- Ponieważ cała społeczność DBD jest niewielka, wszyscy znają wszystkich. I tu pojawiają się problemy. Serpentyny skaczą na siebie, niektórzy strzelają do innych, rzucają workami z piaskiem, psują grę przypadkowym osobom itp. Ogólnie rzecz biorąc, psychiatrzy powinni być poważnie zainteresowani niektórymi osobami, ponieważ niektórzy wpadają w jakąś psychozę podczas gry. Kiedy jesteś już zbyt rozpoznawalny, musisz grać na kontach smerfów, w przeciwnym razie zawsze dostaniesz mori / facecamp, lub po prostu będą Cię dodawać bez końca.
- Nikt nie daje się oszukać, nawet deweloperzy - wita 80% graczy DBD. Większość z nich korzysta z „miękkich” cheatów, czyli edytowania swoich postępów (dodawanie miliona lampionów, przestarzałych skórek itp.), ale są też tacy, którzy grają w wallhacki i speedhacki. I psują zabawę innym. To smutne, że ludzie widzą w tym coś śmiesznego.

Granie w nią nie sprawia Ci już żadnej przyjemności, chyba że grasz w pełny SWF - każdy z latarką na raki i pełnymi zestawami z tymi minami. 1000h, bo inaczej to po prostu nie zadziała. Ale z tego, co wiem, programiści też chcą SWF, więc ...

### Aktualizacja 2017 ###

Cóż, powiem, że na przestrzeni roku w grze wiele się zmieniło. Tak będzie lepiej? Szczerze mówiąc, zmiany jakie zaszły w grze mają swoje jasne i ciemne strony. Ale najbardziej martwi mnie Devovie i ich dziwne podejście do wielu spraw. Ale może z kolei;

- Bardzo ciężko przeżywają i dodatkowo osłabiają je zgodnie z zasadą „statystycznie, w którym meczu powinno zginąć dwóch ocalałych”. Granie zabójcą jest teraz łatwe… łatwe. No dobra, są zawodowi plebejusze tacy jak No0b3 czy Ochido, co robią z zabójcami, co chcą, ale i tak ich przeżywalność to tylko 40% (tak, tak, w filmach typu „śmieszne chwile” wszystko wygląda tak pięknie, w rzeczywistości, robią to rzadziej niż raz na 10 meczów). Przetrwanie opiera się teraz w dużej mierze na ukrywaniu się przed zabójcami i grami umysłowymi, dzięki czemu gra jest po prostu wyzwaniem, a nowi gracze szybko stają się sfrustrowani, gdy umierają w pierwszej minucie gry. Nawet w 400 godzin kończę mecze w kilka minut więcej niż raz.
- Społeczność pogorszyła się nie tylko pod względem ogólnego zachowania, ale także z powodu dużej liczby hakerów i oszustów. Większość ludzi ma zhakowane postępy, więc mają dostęp do wszystkiego, czego oczywiście nie daje im umiejętność. Jednak irytujące są ściany i przełączniki opóźnień używane przez zabójców. Są za to zbanowani, ale niewiele to zmienia – takie osoby kupią wraz z grą nowe konto Steam i będą szczęśliwie latać dalej. Smutne jest też, że to, co wyższe